Woda i zieleń to infrastruktura krytyczna

Coraz wyższa temperatura daje się we znaki przede wszystkim mieszkańcom miast, z kolei w podmiejskich gminach, podczas upałów, coraz częściej brakuje wody. To dziesięciolecia zaniedbań w gospodarowaniu wodą – alarmują naukowcy. Trzeba „odbetonować” miasta, bo wkrótce nie da się w nich wytrzymać. Zdaniem ekohydrologów to ostatni moment na zmianę myślenia o wodzie i zieleni w mieście jako o infrastrukturze krytycznej.

Wody jest coraz mniej

Brak wody w kolejnych gminach, susza w mieście, podtopienia po gwałtownych opadach deszczu, to utrudnienia, które z roku na roku przybierają na sile. Pracowaliśmy na to dziesięciolecia

– mówi dr hab. Tomasz Jurczak, kierownik Katedry UNESCO Ekohydrologii i Ekologii Stosowanej na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego.

Już dwadzieścia lat temu widzieliśmy, że zimy w naszym regionie stają się coraz mniej śnieżne. Dziś śnieg zimą występuje zaledwie przez kilka, kilkanaście dni, a bywają również okresy, że nie ma go w ogóle. Czemu to takie ważne? To właśnie pokrywa śnieżna odpowiada za odbudowywanie się zasobu wód gruntowych i wód podziemnych. A tych brakuje, i to brakuje coraz bardziej. Statystyki pokazują również, że z roku na rok jest coraz więcej gmin, w których pojawia się problem z zapewnieniem mieszkańcom wody. Już na początku czerwca tego roku pojawiły się w niektórych gminach pierwsze komunikaty z prośbą o ograniczenie zużycia wody wodociągowej. – Małe miejscowości przez wiele lat funkcjonowały i wody nie brakowało, jednak coraz więcej ludzi ucieka z miast, buduje domy na wsiach lub spędza tam cały sezon letni, niejednokrotnie nadmiernie korzystając z wody głównie do podlewania ogródków – podkreśla dr hab. Tomasz Jurczak. – Nagle pompy, które są przystosowane do obsługi na przykład dwóch tysięcy mieszkańców, muszą pobrać znacznie więcej wody i okazuje się, że albo technicznie jest to niemożliwe, albo wody zaczyna porostu brakować. Dopiero zaczyna się lato a już ponad 100 gmin w Polsce zgłasza problem z brakiem wody, lub jej złą jakością. W ostatnich latach takich gmin było nawet 400 w skali roku.

To nie jest tylko kwestia „naszego ogródka” i tego, że wkrótce nie będzie go czym podlewać

Czasopismo naukowe „Geophysical Research” opublikowało artykuł, z którego wynika, że nachylenie naszej planety zmieniło się o 80 cm, co jest prawdopodobnie spowodowane tym, że człowiek w ciągu ostatnich 20-30 lat wydobył ponad dwa tysiące gigaton wody podziemnej – tłumaczy dr hab. Tomasz Jurczak. – A wydobyliśmy ją tylko po to, by po jej jednorazowym zużyciu odprowadzić ją do kanalizacji i dalej do rzek. Skutkuje to tym, że o 6 mm wzrosły poziomy wód w morzach. Tymczasem woda podziemna jest dobrem naturalnym, które odbudowuje się w perspektywie setek a nawet tysięcy lat. – Korzystając w sposób nieograniczony z zasobów wód podziemnych powodujemy ich znaczny ubytek, zaburzając tym samym jej obieg w przyrodzie – dodaje dr hab. Jurczak.

Szukać wody głębiej?

Niektóre miasta i gminy decydują się na kopanie coraz głębszych studni w celu wydobywania wód znajdujących się jeszcze głębiej. – To nie jest dobry pomysł – twierdzi dr hab. Tomasz Jurczak. – Chociaż są już miejsca w Polsce, gdzie ludzie podlewają trawniki wodą oligoceńską, co jest kompletnym absurdem, bo ta jako woda najwyższej jakości powinna być przeznaczona wyłącznie do spożycia. Powinniśmy nauczyć się korzystać z wody, która jest dostępna na powierzchni ziemi.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, bo woda nam z miast po prostu ucieka. Miasta się rozbudowują, a jednocześnie coraz bardziej zabetonowują. – Na każdej ulicy wysoki krawężnik powoduje, że woda zamiast trafiać do ziemi dostaje się do kanalizacji i rurami jest wyprowadzana z miasta – alarmuje naukowiec. – Woda spływa do wyprostowanych, czasem też wybetonowanych rzek i zbyt szybko odpływa w kierunku morza. Prowadzimy rozmowy z władzami miast i gmin, żeby wykorzystywać tereny związane z zielenią miejską, głównie w obszarach niezwykle cennych przyrodniczo jakimi są doliny rzeczne, które niestety są coraz częściej zabudowywane, by pozwolić się tam rzekom rozlać i wykorzystać tą zielono-błękitną infrastrukturę do tego żeby zatrzymać wodę w gruncie i roślinach.

Zachowanie starych drzewostanów w miastach daje cień podczas upałów (Zdj. Joanna Grabowska)Zachowanie starych drzewostanów w miastach daje cień podczas upałów (Zdj. dr hab. Joanna Grabowska)

Naukowcy podkreślają jednak, że błędne działania związane z utrzymywaniem rzek prowadzące do wykaszania roślinności i pogłębiania koryt rzecznych prowadzą do dalszej degradacji tych ekosystemów. W okresach bezdeszczowych poziom wody obniżający się w rzekach powoduje, że obniżeniu ulegają również wody gruntowe zalegające w dolinach.

Woda to infrastruktura krytyczna

Zdaniem naukowców nie jest jeszcze za późno by walczyć o wodę w mieście. – Musimy się nauczyć myśleć o wodzie i zieleni jak o infrastrukturze krytycznej, podobnie jak ma to miejsce w przypadku infrastruktury drogowej czy przesyłowej, czyli energetycznej czy gazowej – podkreśla dr hab. Jurczak. – Zagadnienie to jako pierwsza poruszyła na łamach czasopisma Nature dr hab. Iwona Wagner. Nikt nie buduje dziś domu, biurowca czy osiedla bez uwzględnienia tych mediów, dlaczego więc pomijamy zieleń i możliwość retencjonowania wody deszczowej? Jeśli nauczymy się odpowiednio zarządzać wodą w mieście unikniemy nie tylko suszy, ale także podtopień podczas gwałtownych opadów, które również występują coraz częściej. Zatem już na etapie planowania i projektowania różnych inwestycji powinno się uwzględnić możliwość retencji wody w krajobrazie w miejscu, w którym się ona pojawia np. w wyniku opadu. Istotnym elementem jest również dostępność terenów biologicznie czynnych, zdolnych do gromadzenia tej wody, ale także obecność drzew, zwłaszcza tych dużych, które na danym terenie już rosną. To właśnie one dają cień i zatrzymują najwięcej wody oraz pozwalają obniżyć temperaturę nawet o 10 stopni Celsjusza. – Wycinanie dorosłych, dużych drzew pod nowe inwestycje budowlane i sadzenie w ich miejsce nowych, które w wielu przypadkach w ciągu krótkiego okresu usychają nie do końca jest właściwym podejściem. Jeśli nawet te nowe nasadzenia się przyjmą, potrzeba co najmniej kilkunastu lat by mogły świadczyć nam korzyści, które zapewniały dorosłe osobniki – dodaje badacz.

Duże drzewa dają dużo cienia i pozwalają obniżyć temperaturę nawet o 10 stopni Celsjusza. (Zdj. Joanna Grabowska)Duże drzewa dają dużo cienia i pozwalają obniżyć temperaturę nawet o 10 stopni Celsjusza (Zdj. dr hab. Joanna Grabowska)

Miasta „odbetonują” się same

Gdzie zatem szukać rozwiązań? Czy miasta i gminy podejmują jakieś działania w tym kierunku? – Bardzo często władze samorządowe proszą nas o pomoc w „odbetonowaniu” miast – mówi dr hab. Jurczak. – Co ciekawe, jako najbardziej krytyczne najczęściej wskazywane są miejsca (dworce, place, arterie), które wybudowano lub gruntownie przebudowano w ciągu kilku ostatnich lat. Niestety, „odbetonowanie” istniejącej już infrastruktury jest dużo trudniejsze i znacznie droższe niż zaplanowanie jej prawidłowo (czyli na przykład z uwzględnieniem zieleni) na etapie projektowym. Czasami zmiany nie są w ogóle możliwe, ze względu na infrastrukturę podziemną. Jak więc poradzić sobie z betonem, brakiem zieleni i brakiem wody w mieście? – Miasta mogą „odbetonować” się same – twierdzi dr hab. Tomasz Jurczak. – Jesteśmy w stanie osiągnąć zadowalający efekt w ciągu kilkunastu lat, pod warunkiem jednak, że zmiany zaczniemy wprowadzać natychmiast. Wystarczy, że przy każdej nowej inwestycji będziemy uwzględniać możliwość pozostawienia odpowiedniej powierzchni biologicznie czynnej, pokrytej wielogatunkową roślinnością, który to teren wykorzystywany będzie również do retencjonowanie jak największej ilości wody deszczowej. Jeśli podejdziemy w ten sposób do każdej inwestycji, poczynając od parkingu, przebudowy ulicy czy chodnika, po budowę nowych obiektów, w ciągu krótkiego okresu jesteśmy w stanie osiągnąć sukces. Z jednej strony są to więc często niewielkie zmiany na poziomie realizowanych i planowanych inwestycji, a z drugiej jest to ogromna zmiana, czyli zmiana myślenia o wodzie i zieleni jako infrastrukturze krytycznej.

System nawadniania nowo posadzonych drzew w parku im. J. Dąbrowskiego w Łodzi (Zdj. Joanna Grabowska)System nawadniania nowo posadzonych drzew w parku im. J. Dąbrowskiego w Łodzi (Zdj. dr hab. Joanna Grabowska)

 

Materiał: Wydział Biologi i Ochrony Środowiska

Tekst: Justyna Kowalewska (3PR)

Zdjęcia: dr hab. Joanna Grabowska, dr hab. Tomasz Jurczak